Jak zdobyć rosyjską i chińską wizę w Phnom Penh

Na pierwszy rzut oka sprawa nie wydawała się prosta. Informacji w internecie było niewiele, a te które były, raczej zniechęcały niż zachęcały. Ale byłem zdeterminowany, zrobiłem wywiad w obu ambasadach i doszedłem do wniosku, że jednak powinno się udać.

Aby odbyć moją podróż lądem do Europy potrzebowałem pięć wiz: wietnamską, chińską, mongolską, rosyjską i białoruską. Czyli do wszystkich krajów po drodze :)

Najtrudniej dostać wizę rosyjską i chińską, dlatego o nich napiszę. Wizę wietnamską można dostać w jeden dzień, za pośrednictwem jednego z wielu biur podróży (ich prowizja to tylko około 3-4 USD). Natomiast o wizę mongolską aplikowałem w Pekinie (aktualne informacje znajdziecie tu: http://www.nomadasaurus.com/getting-a-mongolian-visa-in-beijing-china), a o białoruską będę się starał w Moskwie (info: http://www.embassybel.ru/consular-questions/visa-questions).

Wiza chińska

W ambasadzie dowiedziałem się, że potrzebuję bilet lotniczy do Chin.

- Ale ja planuję podróż lądem przez Wietnam!
- To proszę aplikować o wizę w Wietnamie...

Powrót do hostelu, ponowne przeglądanie internetu. A tam wszyscy piszą, że żeby dostać wizę w Hanoi, trzeba mieć bilet lotniczy, nawet jak się podróżuje lądem (sic!). Bilet jest potrzebny do aplikowania o wizę, potem nikogo nie interesuje jak do Chin się dostanę.

Hmm...

- Skoro tam też trzeba bilet, to przecież lepiej zrobić to od razu - pomyślałem - mniejsze kolejki niż w Hanoi i płaci się w okienku w ambasadzie, a nie na drugim końcu miasta w banku.

Problemem pozostawał bilet lotniczy. Można go spróbować spreparować, ponoć tego nie weryfikują - ale ta opcja średnio mi się podobała. Co więc zrobić?

I wtedy wpadłem na najlepszy i najprostszy sposób obejścia tej chińskiej biurokracji. Korzystając z popularnego polskiego pośrednika flipo.pl (z którego wielokrotnie korzystałem i polecam), zarezerwowałem przelot Phnom Penh - Kunming (bagatela 1300 zł) i wybrałem płatność zwykłym przelewem. Potwierdzenie rezerwacji (z numerem potwierdzenia, numerem lotu, itd.) dostałem na maila. A to, że jest ona jeszcze nieopłacona, nigdzie nie było napisane (a nawet gdyby było, to po polsku - Chińczycy raczej nie rozczytają :)

Nieopłacone potwierdzenie rezerwacji da się na pewno uzyskać też u innych pośredników/linii lotniczych.

Dumny ze swojego pomysłu, musiałem jeszcze załatwić pięć rezerwacji noclegów (tyle jest pól na formularzu wizowym), ale to już bułka z masłem - booking.com i darmowe anulacje rezerwacji.

Teraz pozostawało tylko udać się do ambasady i wypełnić bardzo obszerny wniosek wizowy. Posiadając wszystkie dokumenty, złożenie aplikacji było bezproblemowe i szybkie.

WAŻNE! Planując wizytę w ambasadzie, trzeba pamiętać o licznych świętach (chińskich i khmerskich), kiedy jest ona zamknięta!

PODSUMOWUJĄC (dotyczy jednokrotnej wizy turystycznej na 30 dni - do wykorzystania w przeciągu 90 dni):
Koszt: 30 USD (45 USD dwukrotna)
Potrzebny czas: 4 dni robocze (liczy się dzień aplikowania, do odbioru rano, więc w praktyce 3 robocze doby)
Dokumenty które ja złożyłem (teoretycznie może być też potrzebny bilet wyjazdowy, rezerwacje wszystkich noclegów, potwierdzenie ubezpieczenia oraz dowolne inne dokumenty, które akurat wymyślą sobie w ambasadzie):

  • Paszport (ważny min. 6 miesięcy)
  • Kopia paszportu i wizy kambodżańskiej
  • Wypełniony formularz wizowy
  • Rezerwacja lotu do Chin z Kambodży
  • Rezerwacja 5 pierwszych noclegów
  • Jedno zdjęcie paszportowe

No i po czterech dniach, przychodzę niepewny do ambasady i...

Udało się, zobaczę chiński mur!

 Przydatne linki:

Wiza rosyjska

Na początku myślałem, że to z nią będzie największy problem. Naczytałem się, że w przypadku rosyjskich wiz obowiązuje rejonizacja. Skoro jestem z Krakowa, to odeślą mnie do Krakowa albo przynajmniej będę musiał udowodnić, że jestem w Kambodży na dłużej. Takie rzeczy wyczytałem w internecie, ale chyba dużo się teraz zmieniło, bowiem...

Kiedy przyszedłem pierwszy raz, spytać czy aplikowanie jest w ogóle możliwe, przyjęto mnie bardzo ciepło i wyjaśniono, że oczywiście, nie ma problemu. Opłata dla mnie jest taka, jak w polskich konsulatach. A na koniec jeszcze pochwalono mój rosyjski (który wg mnie zdecydowanie nie jest najlepszy)! Ogólnie bardzo miła obsługa, tylko trzeba było odsiedzieć swoje w kolejce.

Największym problemem przy zdobyciu rosyjskiej jest konieczność posiadania potwierdzenia turystycznego (zaproszenia od agencji) i voucheru - dwa biurokratyczne kwitki, załatwiane razem jako całość. Zanim zrobiłem research w tej kwestii, myślałem że coś takiego trudno zdobyć albo wiąże się to z zakupem usług turystycznych i potem krępuje swobodę. Teraz już wiem, że jest to jedynie problem finansowy. Za 25-30 USD można zamówić wszystko online, przyjdzie na maila zazwyczaj po kilkunastu minutach. Dostaje się voucher i potwierdzenie na żądany okres, z całkowitą późniejszą swobodą poruszania się po Rosji.

Ja voucher i potwierdzenie uzyskałem w kilkanaście minut za pośrednictwem waytorussia.net (link poniżej) - pośrednika, który tak naprawdę dostarczył mi voucher od realrussia.co.uk (link poniżej). Pewnie da się taniej, ale wolałem skorzystać z usług popularnej i sprawdzonej agencji.

Uzbrojony w wydruk powyższych dokumentów i wydruk wypełnionej uprzednio przez internet aplikacji wizowej oraz kilka innych standardowych dokumentów, udałem się do ambasady. Odczekałem swoje, ale znowu było bardzo miło i bezproblemowo. Złożyłem wszystkie dokumenty. A po tygodniu...

Hura udało się, zobaczę Syberię!

PODSUMOWUJĄC (dotyczy jednokrotnej wizy turystycznej na max 30 dni):
Koszt: 40 USD (odpowiednio tyle ile w konsulacie w ojczystym kraju)
Potrzebny czas: tydzień (lub 3-4 dni za 80 USD)
Potrzebne dokumenty:

  • Paszport (ważny min. 6 miesięcy)
  • Kopia paszportu i wizy kambodżańskiej
  • Wydruk kopii potwierdzenia i voucheru (otrzymane mailem od agencji)
  • Ubezpieczenie na cały planowany okres pobytu w Rosji (kupione przez internet)
  • Jedno zdjęcie paszportowe
  • Wypełniony online i wydrukowany wniosek wizowy

Przydatne linki:

ZATEM DA SIĘ!

Masz jakieś pytania? Pisz śmiało w komentarzu.

Mogą zainteresować Cię również:
comments powered by Disqus