Łukasz, są bilety! Kirgistan 800 zł w dwie strony z bagażem, huraaaa!!!! Lecimyyyy!!!!
Od tego się zaczęło...
Chwilę później do ekipy dołączyła Magda, w trzyosobowym składzie zaczęliśmy snuć plany o Kirgizji.
Pik Lenina - rzucił nam się jako pierwszy w oczy, cel ambitny, 7134 m. Moglibyśmy poprawić rekord wysokości. Dotychczas najwyżej byliśmy z Łukaszem na Nevado Sajama w Boliwii (6542 m), więc lans by się zgadzał... Po krótkiej dyskusji Lenin zostaje mianowany głównym celem wyjazdu. Czytamy dużo relacji, opisów, kompletujemy sprzęt, szlifujemy formę i umiejętności. Jedna rzecz niestety nie pasuje do układanki, będzie wrzesień, a to początek zimy w Pamirze. Całe "wesołe miasteczko" czyli organizacje turystyczne, namioty i tragarze znikają spod góry końcem sierpnia. Na zmianę charakteru wyjazdu jest jednak za późno, jedziemy do Kirgistanu obładowani sprzętem, z nadzieją że wszystko wyjaśni się na miejscu. Ostateczną decyzję chcemy podjąć po przeprowadzeniu tygodniowej aklimatyzacji w rejonie Ala Archa oraz rozmowie z lokalnymi wspinaczami.
Ala Archa - Korona Peak 4860 m.
Ala Archa - tydzień wspaniałej pogody, zdobyte dwa szczyty powyżej 4 tysięcy. Później krótki odpoczynek w Biszkeku (stolica Kirgistanu), spotkanie z Vladimirem Komissarovem, prezesem kirgiskiego klubu wysokogórskiego. Po rozmowie z nim podejmujemy decyzję. Nie idziemy na Lenina. Jedziemy w dużo bardziej dziki rejon, być może uda nam się dokonać pierwszego Polskiego wejścia, lub zdobyć całkowicie dziewiczy szczyt?
Wyruszamy w nieznane...
Nasz uazik w drodze do doliny Kuyluytau.
Niesamowite zbiegi okoliczności, wspaniali i gościnni ludzie, off road i jazda konno a przede wszystkim działalność w terenie, gdzie nie ma dokładnych map, przewodników oraz innych alpinistów. Tylko my, szczyty 4 i 5 tysięczne, lodowce, skały i wiatr. Bywało ciężko, czasem pogoda i zdrowie nie dopisywały, lecz daliśmy radę. Było wspaniale, było warto!
Na szczycie! Nazwy wierzchołka niestety jeszcze nie znamy...
Obszerna relacja już wkrótce, teraz kilka zdjęć z Kirgistanu na zachętę ;)
Zapraszam do obejrzenia 3 minutowego filmu z wyjazdu.
Skazka kanion - jedna z niewielu ciekawych atrakcji turystycznych Kirgistanu.
Dzień jak co dzień w górach Kuyluytau.
Sporo trzeba było chodzić po lodowcach a pogoda nie zawsze dopisywała.
Lód, skały i wiatr, nasi jedyni towarzysze...
Magda integruje się z tubylcami :)
Koni w Kirgistanie pod dostatkiem - na 3 dniowej wycieczce bez przewodnika.