W marcu kupiłem bilet do Tajlandii w jedną stronę. Ale nie planowałem zostać tam na stałe. Chcę być nomadą, a nie ekspatem. I nie zamierzam wyprowadzać się z Polski. Nasza ojczyzna jest naprawdę piękna, czasami łatwiej to dostrzec z drugiego końca świata.
Postanowiłem zatem jakoś wrócić do Europy. Na pomysł powrotu lądem - a nie samolotem - wpadłem dopiero w Tajlandii. Ale ta myśl od razu mnie zafascynowała. Którędy planuję wrócić i co zobaczyć po drodze?
Dróg łączących Azję Południowo-Wschodnią oraz Europę można by wyznaczyć dowolnie dużo. Ale zasadniczo można je wszystkie podzielić na dwie grupy: północną i południową. Na północ od najwyższych pasm górskich świata, oraz na południe od nich.
Droga południowa jest dla mnie zamknięta - po drodze Pakistan i Iran, a ja mam izraelską pieczątkę w paszporcie. Nie mówiąc już o tym, że przejazd przez Pakistan nie należy obecnie do najbezpieczniejszych.
Zatem pozostaje droga północna. Postanowiłem z Kambodży wracać przez Wietnam, Chiny, Mongolię, Rosję i Białoruś.
Planowana trasa przedstawia się mniej więcej tak:
Całość, jak szacunkowo wyliczyłem, to około 17 tysięcy kilometrów. Na co składa się:
- Kambodża, Wietnam - około 2,6 tys. km
- Chiny - około 5,1 tys. km
- Mongolia, Rosja, Białoruś, Polska - około 9,3 tys. km
Angkor Wat - stąd ruszam w drogę powrotną
Planuję zobaczyć m.in:
- Angkor (już widziałem)
- Tuol Sleng (więzienie z czasów reżimu Pol Pota)
- Hanoi
- Fansipan (3143 m)
- Dequen (Tybet, poza Tybetańskim Regionem Autonomicznym)
- Terakotowa Armia w Xi'an
- Pekin
- Wielki Mur Chiński
- Ułan Bator
- Stepy Mongolii
- Bajkał
- Irkuck
- Krasnojarsk
- Moskwę
- Katyń/Smoleńsk
- Białoruś
Trzymajcie kciuki, relacja będzie w miarę na bieżąco na podroznawynos.pl